W ubiegłą sobotę miała miejsce kolejna wyprawa w ramach szkolnego ,,Klubu Podróżnika”. Tym razem grupa miłośników wycieczek górskich zawitała w słowackie Tatry Wysokie, a konkretnym celem było jezioro – Popradzki Staw.
Popradzki Staw to jedno z piękniejszych tatrzańskich jezior. Duża w tym zasługa jego otoczenia – Doliny Złomisk praz Doliny Mięguszowieckiej z górującymi nad nią imponującymi tatrzańskimi szczytami sięgającymi ponad 2000 m n.p.m.
Piękne jest nie tylko samo jezioro, ale też droga prowadząca do niego, szczególnie czerwony szlak ze Szczyrbskiego Jeziora – trasa przechodzi zboczami Skrajnej Baszty (Patria) i jest bardzo widokowa.
Właśnie tą trasą ruszyliśmy w sobotni poranek.
Żeby dokładniej wyobrazić sobie tą trasę można przywołać nasze Morskie Oko z pewnymi ,,subtelnymi” różnicami:
– trasa nie jest asfaltowa (choć jest jeszcze równoległy niebieski szlak właśnie asfaltowy, krótszy niż czerwony ale widokowo mniej atrakcyjny),
– brak kilku tysięcy turystów dziennie,
– brak możliwości stratowania przez powozy konne wypełnione miłośnikami ,,pieszych” wędrówek górskich,
– brak dodatkowych opłat umożliwiających podróżowanie po Tatrzańskim Parku Narodowym (wyjątkiem jest parking – choć trzeba przyznać – tańszy niż polskie miejsca postojowe).
Sama trasa rozpoczynająca się w Szczyrbskim Jeziorze początkowo biegnie przez las, stopniowo wznosi się i w Dolinie Mięguszowieckiej odsłania całe uroki tego miejsca. Jest tu kilka fantastycznych punktów widokowych, a czerwieniące się jesienią drzewa jarzębinowe dodają kolorytu – po prostu sztos.
Nieopodal Stawu Popradzkiego znajduje się wyjątkowe miejsce, obowiązkowy punkt na trasie – Tatrzański Cmentarz Symboliczny. Miejsce szczególne, poświęcone ludziom, którzy zginęli w górach. Nie ma tam żadnych ciał. Są tablice, które kiedyś w miejscach tragedii pozostawiały rodziny osób, które zginęły na tatrzańskich szlakach. Z czasem zebrano je w jednym miejscu i dodawano nowe z nazwiskami osób, które zginęły, niekoniecznie w Tatrach.
Dziś jest tam około 300 tablic a na nich możemy znaleźć polskie akcenty – Mieczysław Karłowicz (polski kompozytor i dyrygent światowej sławy), Jerzy Kukuczka (drugi człowiek, który zdobył wszystkie 14 ośmiotysięczniki), Wanda Rutkiewicz (jedna z najwybitniejszych światowych himalaistek) czy Klemens ,,Klimek” Bachleda (pierwszy polski ratownik górski – zginął podczas samotnej próby niesienia pomocy zaginionemu taternikowi)… Motto tego miejsca wyryte na skale to ,,Mrtvym na pamiatku, zivym pre vystrahu (Umarłym na pamiątkę, żyjącym ku przestrodze)”.
Kolejny polski akcent, wyjątkowy obecny tego dnia – podczas powrotu w kierunku Szczyrbskiego Plesa, w pewnym momencie usłyszeliśmy przez głośniki głos spikera sportowego, ogłaszającego wyniki jakiś zawodów a po chwili… polski hymn. Tego dnia odbywały się międzynarodowe zawody w ramach Pucharu Świata Nordic Walking Biathlon a uczestnicy oprócz biegu z kijkami strzelali karabinami… laserowymi. Wygrał nasz rodak .
Tradycyjnie składam serdeczne podziękowania wszystkim uczestnikom wyprawy.
Z dziennikarskiego obowiązku dodam, iż była to pierwsza wycieczka, w której wzięło udział tak wielu bardzo młodych, przyszłych (mam nadzieję) miłośników górskich przygód (tak Kaja, Julia, Bartek i Alek – o Was mówię ).
PS Kolejna wycieczka już niebawem, proszę śledzić szkolnego Facebooka